poniedziałek, 12 listopada 2012

Poniedziałkowo - tłuszczówkowo...

Ostatnie 3 tyg. spędziłam na diecie białkowo-węglowodanowej, co mi baaaardzo odpowiadało... no ale cóż, realia powróciły a z nimi tłuszczówka, która... o dziwo jakiegoś wielkiego doła u mnie nie wywołała, oczywiście entuzjazmu też nie ma haha. W dzisiejszych planach mam zrobienie pasztetu i szaszłyków - zabezpieczę się na 5 dni i będę jadła o. :)

Tak na wspomnienie i tęsknotę za II śniadankiem metabolicznej i... byle do soboty...
Ukochany grejfrut sweetie z diety metabolicznej <3
Poza tym to nie mogę się doczekać piątku, bo spotkam się z Marylką... a że za torty zarobiłam parę groszy, to będę w stanie coś sobie zakupić hihi :)

2 komentarze:

  1. Marylaaa!...czemu ty mieszkasz tak daleko..wzięłabym Emcię pod pachę i przytargałybyśmy obydwie do ciebie..Też bym sobie coś kupiła

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjeżdżaj Aneta do Białego :) wtedy odwiedzimy Marylkę i obkupimy się na wieki huehue :D ja już się tego piątku doczekać nie mogę, aż mnie nosi na samą myśl hihi :)
    a tak nawiasem mówiąc to musisz nas kiedyś odwiedzić :) bo tak to nie może być, my do Lublina na pewno kiedyś dotrzemy, ale Białystok też na Ciebie czeka :))

    OdpowiedzUsuń