środa, 20 lutego 2013

Bujam się...

Długo nie pisałam...  I nie pisałabym zapewne jeszcze dłużej, ale właśnie zobaczyłam komentarz od Iwony, więc się odzywam... :) Kurcze, siedzę sobie teraz z laptopem i brak mi słów... Hm? Może mi wstyd przed Wami, zapewne trochę tak...
Dieta? Przez ostatnie 1,5 miesiąca to chyba nie do końca wiem, co to jest... Bywa tak, że przez tydzień wiem, jak być grzeczną, czasem przez jeden dzień, a czasem w ogóle nie umiem być grzeczna... Święta, sylwester, studniówka, wyjazd do Kołobrzegu - to wszystko tak mnie rozregulowało, że bujam się od 1,5 miesiąca praktycznie w tej samej wadze... 6 z przodu raz jest, raz jej nie ma... Po ostatnim weekendzie znów jej nie ma, jest daleko *.* a ja jak nawet jestem baardzo grzeczna to kilogramy lecą gorzej niż krew z nosa... Zaczynam się niecierpliwić, denerwować, tracę motywację, jest ciężko... ale walczę, najgorzej jest wygrać z samym sobą i swoimi zachciankami, kiedy dookoła, na każdym kroku słyszy się miliony komplementów, słów uznania i podziwu, a pod zdjęciem dodanym na fb dostaje się prawie 300 lajków... Można popaść w samozachwyt i wpaść w lekki poślizg, wolałabym wyglądać brzydko i byc bardziej zmotywowana do działania...
Przed chwilą spojrzałam w kalendarz, wczoraj minęło 7 miesięcy i wiecie co? Przez 2 miesiące zrzuciłam 3 kg... Super wynik, nie ma co! Jak mi żal siebie.. Brakuje mi wsparcia, hmm. Nie! Mam wsparcie, nie wiem czego mi brakuje, może jakiegoś mądrego słowa? Rozmowy z psychologiem? Bo czuję też delikatny problem w swojej głowie :/
Na tej mojej diecie nie wolno jeść soli i powiem Wam, że wcale mi jej nie brakuje... serio. Nie potrzebuję tej `białej śmierci`... Gorzej mam ze słodyczami, nigdy nie byłam łasuchem... Lubiłam, ot tak.. Raz na jakiś czas zjeść coś słodkiego, ale w granicach normy, a teraz? Co to są granice w jedzeniu czekolady? Coś takiego w ogóle istnieje? NIE! Emcia - pieprzona czekoladoholiczka! Pewnie pomyślicie, że zwariowałam, ale normalne jest to, że dzień mogę przeżyć jedząc tylko czekoladę... Choć zazwyczaj, jeśli po nią sięgam to raz dziennie, najczęściej gdy ktoś mnie zdenerwuje... A ile tej czekolady? Różnie - od 200 do 400g, mogłabym więcej, ale głupio kupować w sklepie 5 czekolad... Ostatnio się opanowałam ze słodyczami... Muszę zrzucić poweekendowy nadbagaż... Potrzebuję jakiegoś kopa w dupsko, pomożecie mi? Proszę Was o jakieś mądre słowo, może Wy do mnie dotrzecie i wrócę do normalnego dietowania...
Pozdrawiam, czekam na komentarze.. Buziaki ;)

Prawie 300 lajków na fb i -41 kg :)

8 komentarzy:

  1. wooow...z Takim efektem nie możesz sie poddawać.Jest super...teraz tylko zawalcz ,żeby tego nie zaprzepaścić.....:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Czekałam na jakiś komentarz, nawet anonimowy :D Już działam dalej... Pracuję nad sobą aż do 5 z przodu.. :) chyba brakowało mi wpisów na blogu, jakoś z Wami lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super zmiana, bardzo wypiękniałaś z twarzy :) jeszcze z 10 kg i będziesz chodzącym cudem :P a moja rada - jak czekolada to tylko gorzka, polecam te z linda, z różnymi dodatkami, zwłaszczą tą z nadzieniem wiśniowym lub z chilli ;) wiosna się zbliża wielkimi krokami więc nie marudź tylko idź dalej tą drogą, jesteś wielka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję pięknie za miły komplement i słowo motywacji :D
    Już nie marudzę, tylko zbijam nadmiar tłuszczyku :)
    PS. Ujawnij(cie) chociaż swoje imiona... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie,że się odezwałaś.Już teraz wyglądasz super i nie martw się tą przerwą w odchudzaniu, będzie dobrze.Zacznij znowu się udzielać na dieta pl. Dziewczyny się ucieszą jak się odezwiesz,może trochę Cię ochrzanią, ale to pomaga się zmobilizować. I cieszę się bardzo, że to ja Cię zmotywowałam żebyś się odezwała. Myślę,że sporo osób zaglądało na Twojego bloga i nie mogło się doczekać kiedy coś napiszesz.Jeszcze parę kilogramów mniej i latem będziesz wyglądała bosko. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i trzymam kciuki, dasz radę. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  6. Emcia..jak ja cię rozumiem..Najtrudniej się zmobilizować do diety skoro człowiekowi zaczyna się podobać swoje odbicie w lustrze..Nie przegap ostatniej chwili na powrót do diety, tak jak ja to zrobiłam, bo ani się nie obejrzysz a wrócisz do dawnej wagi..Wiem co mówię..więc zaufaj starszej koleżance w niedoli..Ja mam 20+ przez swoje odkładanie powrotu. Życzę ci abyś była ode mnie o niebo silniejsza..bo tyle już ci się udało osiągnąć...A uwierz mi wraz z powracającymi kilogramami dostaniesz w gratisie ogromne wyrzuty sumienia i wielki psychiczny dół z którego ciężko się wydostać.
    Ja trzymam za ciebie kciuki..włącz latarkę i szukaj w sobie tej siły tóra cię wcześniej trzymała przy diecie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Emcia i jak po tak długim czasie? Jestem ciekawa czy udało Ci się utrzymać wagę? czytałam Twoje zmagania i jestem pod wrażeniem efektów. Napisz choć pare słówek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Psiku, Psiku, gdzie jesteś?
    Jak tam Twoja sytuacja?
    Sama zastanawiam się, czy przystąpić do gacy. Byłaś dla mnbie wielką motywacją, a tak nagle zniknęłaś...

    OdpowiedzUsuń