czwartek, 3 stycznia 2013

24 tygodnie... Sylwester ...

Taaaka przerwa! Sorry, Wy zaglądacie a tu pusto :( no niestety, brak czasu chyba...
Sylwester? niestety, zapomniany :P pojawił się grzeszek w postaci alkoholu, przez co godzina 12 została przeze mnie smacznie przespana :) huehuehue... noo takie życie niestety, koleżanka stwierdziła: `mniejsza masa = słabsza głowa` . w sumie prawda :P

Wczoraj 24 tygodnie minęły, było ważenie i wyniczki dla Was:
* waga: 72,9 kg (minus 38,4 kg)
* talia: 71 cm (minus 21 cm)
* biodra: 103 cm (minus 28 cm)
* udo: 61 cm (minus 20 cm)


6 z przodu zbliża się nieubłaganie, a powiem Wam, że ja zielonego pojęcia nie mam jak to wygląda na wadze, bo nie pamiętam momentu, w którym ważyłabym choćby 69,9 kg... hah noo ale już niedługo, niedługo .. :)

I tak Wam powiem, że po tym Sylwestrowym grzeszku, troszkę się rozregulowałam.. Motywacja nie ta, jakieś rozstrojenie Emci nastąpiło niestety :( ale daję radę, tylko głodna wczoraj chodziłam cały dzień.. noo cóż, cierp ciało jakżeś chciało... Obudziły się chęci na takie inne, ciekawsze smaki, ale walczę i próbuję je uśpić.. a mobilizuje mnie coś, co sama sobie powtarzam: `toż to Emcia` - zawsze ambitna, silna, pełna wiary, więc kto jak kto, ale ja niby nie dam rady, noo helloooł! :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz