Dzisiaj rano, po kolejnych bezgrzesznych, idealnych pod każdym względem dwóch tygodniach dietowania stoczyłam `bój` z wagą :) i.. centymetrem...
7 z przodu to była już tylko czysta formalność, do której muszę się przyzwyczaić na najbliższe kilka tygodni, a potem? łoojej :D aż się boję pomyśleć hehe :)
Ostatnie 2 tygodnie:
* waga: -2,4kg (w sumie -32,9 kg)
* biodra: -2cm (w sumie -27cm)
* talia: -1cm (w sumie -19 cm)
* udo: NIC :o (-17 cm)
W ostatnim czasie zaliczyłam kino, serdecznie polecam fanom dobrego horroru film pt. `Sinister`.
Doczekałam się w końcu płatków kukurydzianych :D
Chcę już weekendu...
Przede mną ciężka noc :(
Jakoś smutno mi od dzisiejszego popołudnia...
... i niestety uszła ze mnie energia, ale to już sprawa drugorzędna... :/ - czasem chyba zbyt optymistycznie podchodzę do życia, niestety *.* grrr... !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz